Na każdej z witryn partyjnych mamy promocję kandydatów na premierów (głównie kandydatki). I to wszystko. Co mnie obchodzą panie Kopacz, Szydło, Nowacka, skoro interesują mnie ludzie, którzy będą reprezentować MÓJ REGION w parlamencie RP - raz. Dwa - tylko na nich mogę oddać głosy. Więc?
Przejrzałam szczegółowo listy kandydatów z mojego okręgu i z każdej strony sceny politycznej.
Poza imieniem i nazwiskiem, nie znalazłam o nich żadnych informacji - w ogromnej większości. Bardzo się zdziwiłam. PO (wybory.platforma.org)i PiS (pis.org.pl) podają krótkie biografie, ze zdjęciem w kilku przypadkach, resztę kandydatów traktując najwyraźniej jako zapchaj-dziury.
PSL (sztabwyborczypsl.pl) prezentuje wszystkich swoich kandydatów tylko z nazwiskiem i czasem zdjęciem, bez żadnych dodatkowych informacji. Zjednoczona Lewica - tylko z nazwiskiem, profesją, miastem pochodzenia (zjednoczona-lewica.pl). Nic więcej. Do jedynego kandydata z listy Kukiza można zadzwonić, bo podał swój telefon mobilny. Nie skorzystam, nie mam czasu na pogaduchy. Nie wiem kim jest, nie wiem co sobą reprezentuje. Na stronie Kukiza'15 motywem przewodnim jest pan Kukiz, a nie kandydaci - co jest wbrew wszystkiemu, co do tej pory o potrzebie JOW-ów Paweł Kukiz mówił (ruchkukiza.pl). Blamaż.
Każdy z kandydatów Partii Razem napisał coś o sobie, ale w trzech, czterech zdaniach, zaledwie. To wciąż za mało, aby zachęcić do oddania głosu (partiarazem.pl). Ze stron partii Korwin (komitet.partiakorwin.pl) w ogóle się nie dowiemy jacy są kandydaci.
![]() |
| Okręgi wyborcze do Sejmu. |
A przecież kandydaci są reprezentantami partii, równolegle będąc reprezentantami regionów, a raczej Okręgów Wyborczych i jako, że są wybierani bezpośrednio przez mieszkańców tych okręgów, dobrze byłoby mieć pewność i jasność, że będą walczyć o swój region, o inwestycje regionalne, jak lwy, podczas podziału naszych wspólnych pieniędzy w Warszawie.
Ale tak nie jest. Żaden z komitetów wyborczych, mało który z kandydatów, w dobie internetowo-społecznościowej wymiany informacji, gdzie założenie prostej strony www to kwestia godziny, nie wykorzystuje tej szansy. Ba! Obklejanie miast plakatami trwa, a na wsiach (gdzie internet jest równie łatwo dostępny jak w miastach) ulotki roznosi listonosz.
Nigdy na żadnym spotkaniu wyborczym nie byłam i nie będę. Musiałabym wziąć urlop półroczny, gdybym chciała dotrzeć do przynajmniej połowy kandydatów z mojego okręgu. Pomyślałam, że sprawdzę sobie szybciutko w internecie co panie i panowie kandydaci proponują i jak się prezentują. A tu okazuje się, że nie. Że wszyscy oni razem wzięci żyją w świecie sprzed 20 lat, gdzie podstawowym sposobem prezentacji były wiece, telewizja, plakaty i ulotki. Normalny lud pracujący nie ma czasu na uczestniczenie w wiecach, oglądanie telewizji, przecież.
Rozumiem, że media ogólnopolskie zajmują się szefami partii, przede wszystkim. Ale, żeby komitety wyborcze nie były zainteresowane szczegółową, zachęcającą prezentacją swoich kandydatów?
W tym wypadku pozostaje jedynie zamknąć w niedzielę oczy, zakręcić ołówkiem w powietrzu i zakreślić nazwisko na chybił trafił. Wybór na niby, jak w rosyjskiej ruletce, tylko, że o trafności przekonamy się po paru miesiącach, latach lub w ogóle nie. Jeśli wybrany przez nas kandydat będzie prezentować się równie lakonicznie, jak przed wyborami.
Mimo tak ważnej służby jaką sprawują posłowie i senatorowie w państwie polskim, anonimowe twarze znów będą przedstawicielami narodu. Z żadnego komitetu wyborczego nie dowiedziałam się niczego o kandydatach - ludziach z mojego regionu, chcących sprawować ważne funkcje publiczne. Wielka szkoda. Jeśli władza nie traktuje wyborców poważnie na tym etapie, to czy możemy się dziwić, że dalej jest nie-lepiej?
![]() |
| Nie wiem na kogo głosować. Kandydaci są mi nieznani. |
Chcę głosować na konkretnych ludzi, nie na partie i ich przywódców.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz