Za czy przeciw?

Często stajemy przed koniecznością wydawania własnego osądu, opowiedzenia się po jednej ze stron, dokonywania wyborów, podejmowania decyzji. Często też - zupełnie nieświadomie- przychodzi nam dużo łatwiej określić czego nie chcemy, co nam się nie podoba, co uważamy za zbędne. Opowiadamy się więc przeciw czemuś.

Współczesne podejście w relacjach międzyosobowych zwraca uwagę na to, że postawa krytyczna, negująca, ma, co prawda,  większą siłę przebicia i oddziaływania, ale tylko początkowo i krótkotrwale. I zazwyczaj kończy się odwrotnym rezultatem, ostatecznie.

We właściwym rozumieniu i wykorzystaniu negacji, nasze 'nie' powinno prowadzić do określenia tego czego chcemy, za czym się opowiadamy i co wolimy.

Zwrócenie uwagi na tym czego chcemy, a nie czego nie chcemy, diametralnie zwiększa szansę na powodzenie, osiągnięcie celu, a przede wszystkim na wzrost poczucia wewnętrznego komfortu (nie zawsze chcemy coś osiągnąć przy określaniu naszych preferencji).

Już od dawna badacze ludzkiej psychiki zwracają uwagę na to że nasza podświadomość nie zna słowa nie, nie zna negacji, nie rozumie zaprzeczenia. Jak jednak podejść do tego praktycznie?

Najczęstszymi tematami wewnętrznego dialogu, który nieustannie prowadzimy we własnym umyśle, są warunki materialne w jakich żyjemy i relacje z innymi ludźmi. Nosimy w sobie pewne wzorce myślowe, które kształtują nasze życiowe wybory. Przyglądając się tym wzorcom możemy dostrzec, że tak naprawdę uciekamy od biedy, myśląc o pieniądzach (o które, myślimy, należy walczyc lub je zdobywać, ciężko pracując), a nie myślimy o dobrobycie czy bogactwie. Nie chcemy być samotni, a mieć ciekawe relacje, przecież.
    
Przywiązanie do negatywnych konstrukcji myślowych stwarza błędne koło, które w konsekwencji prowadzi do walki o przetrwanie naszych malutkich ego. Bycie 'za' a nie 'przeciw' ma większą siłę działania. Sprzeciw jest jedynie wsparciem na drodze ku zrozumieniu tego czego chcemy. Dla siebie, nie dla innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz